sobota, 10 października 2015

Bitwa na fiszki

Fiszki są nieocenione przy prezentacji nowego słownictwa. W przypadku dzieci wręcz trudno mi sobie wyobrazić sobie bez nich lekcję. Wbrew tytułowi postu nie sprawdzą sie jednak jako broń biała :) Wojną którą chcę dziś zaproponowac jest w stu procentach bezkrwawa.

Na początek trochę o moim "uzbrojeniu".We własnym zakresie zaopatrzyłam się w kilka zestwów flashcardów. Wszystkie pochodzą z wydawnictwa Cztery Głowy i, jak widać po niektórych opakowaniech, często są w użyciu.


Dwa najbardziej używane przeze mnie zestawy to Angielski dla malucha i Angielski dla starszaka. Zawierają one 50 kart prezentujących tzw. concrete vocabulary i, moim zdaniem, wpisują się w potrzeby uczniów podstawówki (maluch - klasy 1-3, starszak - klasy 4-6). Poniżej można zobaczyć jak wyglądają karty. Na jednej stronie wersja polska:


A na odwrocie wersja angielska:


Jak ich używam? Gdy zostanie kilka minut lekcji, losujemymy 3-4 karty z zestawu  i uczymy się widocznych na nich słówek (część dzieci już oczywiście znają). Kiedy uczniowie potrafią już około 60-70% zestawu przychodzi czas na... wojnę.

Ćwiczenie odbywa się w parach. Każdy uczeń dostaje umówioną wcześniej liczbę kart, na przykład 10. W przypadku większych klas potrzebujemy oczywiście kilku zestawów. Pod żadnym pozorem nie można odwracać kart! Uczniowie układają swoje fiszki w kupki i ciągną po jednej z góry (jak w gre karcianej "wojna"). Spójrzmy na zdjecie poniżej.


Jeżeli uczeń po prawej stronie wie, że wielbłąd to camel, jednak uczniowi po lewej słowo strawberry jest obce, ten ostatni musi wziąć na spód swojej kupki obie karty. Gdy oboje potrafią nazwać obrazki - odkładają karty na bok. Żaden? Kładą fiszki na spód własnej kupki.

Wygrywa osoba która pierwsza pozbędzie się swoich kart.

Jak Wam się podoba dzisiejszy pomysł? W zabawie oczywiście równie dobrze sprawdzą się inne fiszki, również atakie przygotowane przez nas. Zachęcam do komentowania :)

1 komentarz: